
Był październik, a Ania dopiero co zaczęła naukę w technikum. Nowy start, nowi znajomi i czysta karta, jaką dostaje się tylko idąc do szkoły w innym mieście. Sielankę przerwał wypadek samochodowy.
– To, że jestem teraz tu, gdzie jestem i że funkcjonuje w miarę normalnie, jest cudem, który w naprawdę nielicznych przypadkach się zdarza.
Moment załamania przyszedł, kiedy po dwóch miesiącach od wypadku usłyszała, że prawdopodobnie już nigdy nie stanie na nogach o własnych siłach.
– Na szczęście dość szybko wzięłam się w garść i zaczęłam ćwiczyć jeszcze intensywniej – wspomina i przyznaje, że największym wyzwaniem był dla niej ponad rok spędzony w szpitalu, bez możliwości powrotu do domu. – Po kilku miesiącach udało mi się wszystko ułożyć w taki sposób, żeby się nie załamać i mieć siłę do dalszej walki o siebie i swoją przyszłość. Mój wypadek miał miejsce 7 lat temu, ale ta walka dopiero się zaczęła. Każdego dnia staram się robić wszystko, żeby być jak najbardziej sprawna i samodzielna.
Treningi z Avalon Extreme
Ania na informację o treningach Avalon Extreme trafiła przypadkiem w internecie. Przed wypadkiem była bardzo aktywną osobą – jeździła na rowerze, trenowała piłkę nożną i chodziła na siłownię – i właśnie to zamiłowanie do sportu zaprowadziło ją na pierwszy trening.
– Nie było łatwo, bo byłam mocno zestresowana – opowiada Ania – ale już po kilku chwilach zauważyłam, że trener i nowi koledzy są bardzo mili i wspierający. Nawet przez chwilę nie czułam się niezręcznie.
Co dają jej regularne treningi?
– Przede wszystkim dużo energii! Polepsza mi się moja sprawność i siła, która jest chyba najważniejsza, gdy poruszasz się na wózku.
Aktywność kluczem do niezależności
Poza uczestnictwem w zajęciach Avalon Extreme, Ania udziela się w Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, gdzie jeździ na obozy z młodymi osobami na wózkach.
– Spełniam się w tym w stu procentach, bo od zawsze lubiłam pomagać innym i spędzać czas z ludźmi. Skoro pojawiła się możliwość, żeby pokazać takim osobom, że życie na wózku też może być normalne – a nawet często bardzo fajne! – to zaangażowałam się w pełni.
Zapytana o ulubiony trening w Avalon Extreme, nie potrafi wybrać swojego faworyta. Jednego jest jednak pewna: – Wydaje mi się, że gdyby nie zgrana ekipa to zajęcia nie byłyby takie fajne i owocne. Naprawdę bardzo lubimy spędzać czas w swoim towarzystwie i daje nam to motywację do regularnych ćwiczeń.
Czy przebywanie w większości męskim gronie sprawiało jej kiedykolwiek trudność?
– To nigdy nie stanowiło dla mnie większego problemu. Zwróciłabym większą uwagę na spory rozstrzał wieku między uczestnikami, ale na szczęście szybko udało się nam wzajemnie dotrzeć i teraz ani ja, ani moi koledzy z treningów nie czujemy jakiejś dużej przepaści, jeśli chodzi o płeć czy wiek. Wręcz przeciwnie, świetnie się ze sobą dogadujemy!
– Myślę, że osoby, które chcą dołączyć do naszej warszawskiej ekipy, albo w ogóle do projektu Avalon Extreme w innych miastach, nie powinny się długo zastanawiać – kończy Ania. – Każdy znajdzie tu coś dla siebie. I nie mam tu na myśli tylko sportu, ale też znajomości, które są bardzo ważnym elementem życia każdego człowieka. Także śmiało, do odważnych świat należy!
***
Gotowi na przełamanie? Wpadnij do nas! Widzimy się w poniedziałki, środy i piątki i nie możemy doczekać się nowych znajomości. Do zobaczenia!
Monika Osiak


