ICE DRIFT AVALON EXTREME

KOMUNIKAT – AVALON EXTREME ICE DRIFT 2021 przegrał walkę ze zmianami klimatycznymi. Wyprawa przełożona na przyszły rok.
Przygotowani byliśmy na 200%! Z klimatem jednak nie mamy szans się mierzyć – mówi Sebastian Luty, lider Teamu Avalon Extreme Racing, który w sobotę 6 marca miał ruszać na wyprawę do Szwecji.
Celem przedsięwzięcia, nazwanego Avalon EXTREME Ice Drift 2021, było przygotowanie do sezonu motorsportowego 2021. W tym roku zespół Sebastiana planuje intensywną serię startów w cyklu zawodów w formule Time Attack organizowanych w całej Polsce, a także wyjazdy do Włoch, by powalczyć o mistrzostwo ligi Time Attack Italia.
Więcej informacji znajdziecie w pełnym komunikacie:
Chcecie zgłosić swoją ekipę do wyjazdu w roku 2022? Zapraszamy!
Kontakt:
Maciej Maney Manejkowski
795 903 501



AVALON EXTREME ICE DRIFT 2021 w liczbach:
-5⁰C do -15⁰C – temperatura w dzień
3 – ilość torów na jeziorze
13 km – łączna długość torów na lodzie
7 h – treningu dziennie
40 – 60 cm – grubość lodu
150 km/h – maksymalna prędkość
180 km2 – powierzchnia zamarzniętego jeziora
400 – kolców ma jedna opona WRC do jazdy na lodzie
1 cm – długość pojedynczego kolca w oponie do jazdy na lodzie
2000 km – w jedną stronę pokona ekipa Avalon Extreme Racing, by dotrzeć na miejsce

ICE DRIFT SWEDEN 2020
Maksimum koncentracji, minimum przyczepności – dwa bieguny. Kolejny biegun – Północny, właśnie w tym kierunku udał się zespół Avalon EXTREME Racing.
Szwecja, zamarznięte jezioro, metr lodu, 15 stopni mrozu, na środku rajdowe miasteczko, 11 godzin ciężkiej pracy dziennie i w 95% sparaliżowany kierowca wyścigowy. Brzmi jak szaleństwo?
„Dostałem to, co chciałem. W pełni rozumiem samochód, petarda!” – mówi Sebastian Luty, ambasador Avalon EXTREME.
Po pokonaniu blisko 2000 km w jedną stronę, ekipa Avalon EXTREME Racing, przez tydzień testowała szybką jazdę w ekstremalnych warunkach. Hooligan, czyli auto wyścigowe Sebastiana – Hyundai i20 WRC Proto, którego opony zostały wyposażone w specjalne kolce, wyjątkowo dobrze radził sobie z ograniczoną przyczepnością. Nie zabrakło dużych prędkości, jazdy bokiem i ekstremalnych pokładów adrenaliny. Kierowcy naszego teamu potwierdzili swoje wyjątkowe zdolności, opanowanie i umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji. Zmęczeni, ale szczęśliwi, wrócili do Polski w pełnej gotowości do kolejnego sezonu wyścigowego.
W ten właśnie sposób, przygoda z driftem na tafli zamarzniętego jeziora rozpoczęła się dla nas na dobre i już po powrocie do Polski, podjęta została decyzja, że z pewnością jeszcze nie raz tam powrócimy…