Renata Kałuża – narodziny na nowo

Wspinanie i góry to było całe jej życie. Niegdyś zapalona taterniczka, której hobby przerodziło się w dramat. Pomimo przykucia do wózka dokonała rzeczy wielkich – z Tokio przywiozła medal paraolimpijski.

Na zdjęciu znajduje się uśmiechnięta kobieta (Renata Kałuża) na handbike'u w trakcie zawodów.

Ostatnia wyprawa

Renacie Kałuży sport towarzyszył niemal od zawsze. Do tego stopnia pokochała góry i wspinaczkę, że pełniła funkcję przewodniczki tatrzańskiej. Każdą wolną chwilę spędzała w górach i znała każdy kąt w Tatrach. Jednak podczas jednej z wypraw z koleżankami, w marcu 2007 roku uległa poważnemu wypadkowi.

Dramat w górach

W trakcie wspinaczki na Podhalu, oderwała się od skały, a koleżanka, która miała ją asekurować jej nie złapała. Nie zadziałała lina, która powinna ją utrzymać. W wyniku błędu Renata Kałuża spadła z wysokości 6 metrów. Pomimo groźnego upadku, była cały czas przytomna i zdawała sobie sprawę, że straciła czucie w nogach. Całe uderzenie przyjął kręgosłup, który złamała.

Trauma

Na miejscu spanikowane koleżanki nie wiedziały, co robić. Renata zachowała przytomny umysł i sama, leżąc na ziemi wyciągnęła telefon i zadzwoniła do męża, który miał dyżur w szpitalu w Zakopanem. Po kilkunastu minutach przyleciał helikopter TOPR i zabrał ją do szpitala. Operację kręgosłupa przeszła w Sosnowcu. Jednak już nigdy nie odzyskała władzy w nogach. Pogodzenie się z nową, trudną sytuacją życiową zajęło jej kilka lat. Wówczas pojawiały się okresy silnej depresji.

Na zdjęciu znajduje się Renata Kałuża na handbike'u w trakcie wyścigu.

Z Zakopanego do Hiszpanii

Renata Kałuża mieszkała w Zakopanem, ale od 2014 roku zadomowiła się w hiszpańskiej miejscowości Cuenca. Zakopane stwarzało dla niej zbyt duże bariery architektoniczne do poruszania się. 50-tysięczne hiszpańskie miasto leży na wysokości 946 m n.p.m. Są więc ukochane góry, które zastąpiły Tatry. Hiszpania dała jej przede wszystkim nowe perspektywy treningowe – jazdę na rowerze przez cały rok.

Nowy zawód i droga do medali

Po raz pierwszy na handbike siadła rok po wypadku – początkowo była to rehabilitacja w formie spokojnych treningów. Do 2010 roku jeździła turystycznie. Ale jak na prawdziwą EXTRAsprawną kobietę przystało – potrzebowała aktywności i pasji. Za namową męża postanowiła spróbować swoich sił jako profesjonalna sportsmenka z niepełnosprawnością. Sukcesy przyszły niemal błyskawicznie – regularnie zdobywała medale Pucharu Świata, mistrzostw świata i Pucharu Europy. W 2014 roku za swoje ogromne sukcesy została wyróżniona tytułem najlepszego sportowca niepełnosprawnego w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”.

Na zdjęciu znajduje się Renata Kałuża w bluzie reprezentacji Polski i z medalem w ręku.

Rio, Tokio, Paryż

Dwa lata później, w 2016 roku Renata Kałuża pojechała na paraolimpiadę do Rio a pięć lat później przywiozła wymarzony medal z Igrzysk w Tokio. Sportsmenka wywalczyła w Japonii brązowy medal igrzysk paraolimpijskich w jeździe indywidualnej na czas w kolarstwie ręcznym. Ponadto Renata Kałuża jako pierwsza i jedyna do tej pory Polka wygrała maraton nowojorski na handbike’u. Przed nią kolejne cele. Już za trzy lata igrzyska paraolimpijskie w Paryżu, których nie zamierza odpuścić.

 

 

Zdjęcia: Bartłomiej Zborowski/ Polski Komitet Paraolimpijski

Autorka: Marta Grzegorczyk